Dziś trochę nietypowy wpis, o tym jak trafiliśmy do pięknej, odbudowanej bacówki niedaleko Rajczy, o ciekawym projekcie lokalnego klubu sportowego oraz inspirującym górskim blogu.
Schronów turystycznych, ogólnodostępnych chat i tym podobnych miejsc jest w Polsce, jak na lekarstwo. Daleko nam chociażby do Słowaków, gdzie ilość Útulňi na górskich szlakach, pozwala na wędrowanie bez namiotu. Szczególnie cenne są miejsca, gdzie można się schronić i ogrzać również zimą i właśnie o takim miejscu jest ten wpis.
Wszystko zaczęło się, gdy wsród linków prowadzących do naszej strony, trafiliśmy na bloga „Na stopach„, gdzie w artykule dotyczącym wiatingu, autorka wspomniała o pewnej chacie. Z wpisu można się dowiedzieć, że chatka leży niedaleko niebieskiego szlaku, biegnącego z Rajczy na Halę Boraczą, a o dokładne koordynaty należy pytać klub sportowy Młóckarnia z Rajczy. Trochę googlowania i okazało się, że odbudowa bacówki była częścią projektu: Zróbmy s’hałas! – alternatywne schroniska w górach. Nasze serca zaczęły mocniej bić 😉 Kilka odpytań googla później wiedzieliśmy już całkiem sporo o tej inicjatywie. Okazało się, że wspomniany klub przy pomocy programu „Działaj lokalnie” oraz firmy „Żywiec Zdrój”, postanowił odbudować podupadającą chatę z przeznaczeniem na „alternatywne schronisko”. Więcej o tym projekcie tutaj: https://redakcjabb.pl/2474/dzieki-nim-beskidy-zyskuja-szanse-na-przychylnosc-estetow