Mglisty Beskid Wyspowy

Mglisty Beskid Wyspowy

Pokonywanie górskich szlaków w ciemnościach to nasz chleb powszedni. Nie inaczej było tym razem. Około pół do siódmej zaparkowaliśmy przy osiedlu Białe (Szczawa), gdzie zaczyna się zielony szlak. Do ostatniego gospodarstwa szliśmy asfaltową drogą. Po wejściu do lasu, przebieg szlaku zaczął odbiegać od tego w aplikacji mapy.cz, a chwilę później, tradycyjnie, przedzieraliśmy się przez gęste chaszcze w świetle czołówek  😛 Doszliśmy do wniosku, że prawie na każdej wycieczce „gubimy” szlak. Najczęściej świadomie, chcąc skrócić sobie drogę, rzadziej przypadkowo, przez roztargnienie 🙂 Być może to „wina” aplikacji mapy.cz, dzięki której, tak na prawdę, trudno się zgubić 🙂 Do naszego słownictwa weszły określenia: „kreskowana droga”, „długie kreski” i „krótkie kreski” 😉 Tak długość kreski ma znaczenie 😛

No ale wracając do wycieczki… na szlak wróciliśmy tuż przed Polaną Wały, gdzie mieliśmy w planach zanocować. Poza nami, w bazie, nocował jeszcze jeden turysta.

Rozbiliśmy namiot i rozpaliliśmy ognisko. Noc była ciepła i bezwietrzna.

Były kiełbaski, piwo i nocne zdjęcia 🙂

Poranek był bardzo mglisty…

Nie było szans na wysuszenie namiotu :-/

Na śniadanie obowiązkowo jajecznica 😛

Zostawiliśmy wiatingową siekierkę i piłę 😀

No i ruszyliśmy w kierunku Mogielicy (1170 m. n.p.m.) – najwyższego szczytu Beskidu Wyspowego.

Widoki po dotarciu do Polany Stumorgowej były wprost bajeczne. Trochę żałowaliśmy, że nie nocowaliśmy właśnie tam (a jest gdzie, nawet wiata z platformą się znajdzie). Jest to chyba jedna z bardziej widokowych polan, można z niej podziwiać: Tatry, Gorce i Pieniny, eh pięknie!

Ostatnie podejście i byliśmy na szczycie Mogielicy.

Wieża widokowa była zamknięta z powodu remontu. Przekąsiliśmy co nieco i ruszyliśmy w drogę powrotną. Zeszliśmy do Polany Stumorgowej i trochę na przełaj, do drogi rowerowej Półrzeczki – Chyszówki, biegnącej na północno zachodnich zboczach Mogielicy.

Było parę błotnistych momentów 😛

Drogą rowerową doszliśmy do zielonego szlaku, zielonym do żółtego i żółtym na szczyt Kutrzycy (1051 m. n.p.m.) Zatrzymaliśmy się na drugą jajecznicę przy szałasie na Polanie Skalne 😉

Stamtąd „kreskowanymi” dróżkami, w lekkim deszczu, udaliśmy się do przysiółka Klince i dalej zielonym szlakiem do samochodu.

Zrobiliśmy niecałe dwadzieścia kilometrów, a krajobrazy były przepiękne. To był bardzo udany wyjazd 🙂

Dodaj komentarz