Dawno nas nie było w Jasielu (lub na Jasielu, jak mawiają autochtoni 😛 ). No to pojechaliśmy i było super. Jak zwykle: ciekawi ludzie, wspaniała przyroda, ognisko i chyba najgorętsza październikowa noc, jaką pamiętamy. Niewątpliwie zasługa halnego.
Jadąc w Beskid Niski lubimy zaglądnąć to lokalnego Browaru Dukla oraz zakładów mięsnych “Jasiołka”. Oba znajdują się przy dukielskim rynku – warto zajrzeć tu i tu 🙂 Po zakupach podjechaliśmy do Zubeńska (to już w Bieszczadach) podrzucić kilka fantów. Stamtąd udaliśmy się do Jasiela na tytułowy chillout 🙂