Kanetowiec

Kanetowiec

i stara bana.

Kanetowiec to jeden z śródleśnych przysiółków Przegędzy. Wybraliśmy się tam listopadowym popołudniem, bez szczegółowego planu, co chcemy zobaczyć, ot tak.

Samochód zaparkowaliśmy obok dość mocno zaniedbanego „stadionu” klubu Czarni Przegędza. Już po kilku krokach dały się zauważyć ślady działalności bobrów, czym byliśmy dość zaskoczeni 🙂

Po kilkunastu minutach spaceru doszliśmy w okolice Polany Kanetowiec (Kanertowiec).

Jest to nieduża, zagospodarowana polana z solidną wiatą, miejscem na ognisko i kilkoma tablicami informacyjnymi. Jedna z nich poświęcona jest Oskarowi Michalikowi – miłośnikowi przyrody i pionierowi turystyki przyrodniczej.

„Urodził się 23.01.1917 r. w Przegędzy w tradycyjnej śląskiej rodzinie kolejarskiej. Syn nie poszedł jednak w ślady ojca. Po zakończeniu II wojny światowej powrócił z żołnierskiego szlaku do ukochanej Przegędzy, a następnie ukończył szkołę zawodową w Rybniku i wyuczył się zawodu stolarza. Stolarka sprawiała mu ogromną przyjemność w Przegędzy miał swój warsztat. Pracował w Gliwickim Przedsiębiorstwie Miejskim budował bloki mieszkalne w Jastrzębiu Zdroju i Gliwicach, w wieku 60 lat przeszedł na emeryturę. Po II wojnie światowej założył rodzinę i mieszkał najpierw w Przegędzy, a następnie w Rybniku. Jednak swoje rodzinne strony ukochał najbardziej, znał tu każdy trakt leśny, każdą dróżkę. Od dziecka interesował się przyrodą jakoś inaczej, traktował las jako, park z pięknymi roślinami”. Działał w Komisji Ochrony Przyrody w rybnickim Oddziale PTTK. Współpracował z botanikami, rybnickimi leśnikami oraz dyrekcją parku krajobrazowego CKKRW” w Rudach. Był Strażnikiem Ochrony Przyrody, odkrył największy głaz narzutowy w okolicach Rybnika. Odnalazł również wiele stanowisk rzadkich roślin, założył też parę „ogródków” botanicznych oraz wytyczył pierwszą ścieżkę dydaktyczną. Zachęcał do ochrony przyrody i prowadził turystów przyrodniczymi szlakami, dzieląc się swą wiedzą z innymi. Znany był ze swej partyzanckiej” działalności tzn. przywożenia ciekawych roślin z innych rejonów Polski i sadzenia ich w rybnickich lasach. Takie przesadzanie, czyli reintrodukcja dozwolona jest tylko za zgodą ministra, jednak Oskar się tym nie przejmował mówią koledzy z PTTK. Często kiedy Oskar pokazywał im nowo odkrytą roślinę pytali : „czy roślinę tę posadził sam Pan Bóg, czy też Oskar Michalik.” Gdy zmarł miał wówczas 79 lat, duże plany na przyszłość oraz niespotykaną radość życia. Nieważne było dla niego jaka jest pogoda, wsiadał na swój rower na którym przemierzał tysiące kilometrów rocznie i tropił kolejne cuda przyrody ukochanej śląskiej ziemi. Najważniejsza dla niego była przyroda.”

Źródło rysu biograficznego: „Śladami Oskara Michalika – Kanetowiec 2011”

Zainspirowani informacjami o Oskarze Michaliku, postanawiamy zobaczy głaz nazwany na jego cześć.

Idziemy leśnymi drogami, ale nie szlakiem, tylko trochę naokoło, by wycieczka za szybko się nie skończyła 🙂 W lesie stoi sporo, dość „świeżo” wyglądających ambon.

W końcu dochodzimy do wspomnianego pomnika przyrody. No cóż, nie zrobił on na nas wielkiego wrażenia. Samo otoczenie głazu wygląda na zaniedbane.

Postanawiamy powoli wracać. Tym razem również nie idziemy szlakiem, lecz nasypem kolejowym zaznaczonym na mapie jako: Stara Bana. Jest to pozostałość po linii kolejowej, łączącej kiedyś Rybnik z Katowicami.

Pójście nasypem okazało się dobrym wyborem. Gdzieniegdzie widać resztki znaków turystycznych, co sugeruje, że przebiegał on kiedyś właśnie tędy. Idziemy pomiędzy rozlewiskami i dochodzimy do kolejnej, tym razem bardzo okazałej ambony.

Powoli zachodzi słońce, a my wracamy do samochodu przechodząc raz jeszcze obok Polany Kanetowiec i po swoich śladach na parking.

Dodaj komentarz