Noc na Korbani

Noc na Korbani

Na Korbani byliśmy raz – zimą, z zamiarem nocowania. Wiało wtedy okropnie, widoków nie było i odpuściliśmy. Tym razem miało być zupełnie inaczej 😀

Zaparkowaliśmy przy cerkwii w Łopience i szybko ruszyliśmy w górę, by dotrzeć na szczyt przed zachodem słońca.

Było naprawdę błotniście 😛

Minęliśmy obszerny schron turystyczny.

I kapliczkę.

Kawałek za kapliczką wyszliśmy na wielką, widokową polanę.

Ostatnie podejście krętą leśną ścieżką i szczyt 😉

Nikogo poza nami nie było. Nazbieraliśmy trochę drewna na ognisko, zrobiliśmy parę zdjęć, rozbiliśmy namiot. Nie siedzieliśmy za długo, koło 20 byliśmy już w śpiworach 😛

Chwilę po 6 pojawiło się trzech miłośników bieszczadzkich krajobrazów 😉 Wschód słońca był przepiękny.

Koło 7 byliśmy już spakowani. Ruszyliśmy w drogę powrotną.

Po zejściu, zjedliśmy śniadanie przy cerkwi i pojechaliśmy do Mucznego, obejrzeć kryjówkę Rebrowa 😛 Ale o tym następnym razem 😀

Dodaj komentarz