Po 20 zaczął zapadać zmrok. Okazało się, że chatka, w której chcieliśmy przenocować była zajęta. Obok stały zaparkowane samochody (mimo zakazu wjazdu) co dodatkowo nas zniechęciło do noclegu w tym miejscu.
Na szczęście mieliśmy plan B 🙂
Udaliśmy się do zaznaczonego na mapach schronu przy ścieżce doktora Gantera. Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie poszli na przełaj 😛 Noc, nomen omen czarny las, chaszcze do szyi, pnącza jakieś… ile przy tym było bluzgów. A można było iść ścieżką… 🙂
W końcu, kwadrans przed 21 doszliśmy do schronu.